„Strachy, achy i kalorie” z warszawskiego Teatru Guliwer to spektakl, który powinien znaleźć się w Sevres jako wzorzec teatru familijnego. Choć młodzi widzowie śmieją się, śledząc przygody barwnych bohaterów i żywiołową akcję, trudno oprzeć się wrażeniu, że to sprytna zasłona, pod którą Grzegorz Kasdepke (autor) i Piotr Ratajczak (reżyser) przemycają ważne spostrzeżenia skierowane do rodziców.

Więcej na Teatr dla Wszystkich

„Strachy, achy i kalorie!” to pierwsza sztuka w dorobku Grzegorza Kasdepke – cenionego autora literatury dziecięcej i młodzieżowej. Inspirację do fabuły pisarz zaczerpnął z rozmów z dziećmi, które – pytane, czego się boją – płynnie przechodziły do opowieści o źródłach lęku dorosłych. Spektakl trafnie i z humorem pokazuje, że im człowiek starszy, tym więcej w nim obaw, i że dorośli niekoniecznie boją się rzeczy poważnych. Bo czy przyszło wam do głowy, by bać się… paragonu?

Więcej na Teatr dla Wszystkich

Zabawny i dynamiczna opowieść o tym, jak bardzo paraliżujący może być strach i jak wielu spraw mogą dotyczyć lęki i fobie. Napęd spektaklowi skutecznie nadaje duża, mocno roztańczona i rozśpiewana obsada, która bardzo skutecznie rozśmiesza widownię, ale od czasu do czasu potrafi ją też wzruszyć. Świetnie sprawdza się pomysł na scenografię: to duży wielozadaniowy obiekt, któremu kolejnych wymiarów dodają wyświetlane na nim geometryczne wzory. Zabawne, kolorowe kostiumy dobrze ubarwiają świat spektaklu.

Ten spektakl wydał mi się jednak nie tylko skierowanym do dzieciaków pewnego rodzaju przewodnikiem po lękach dorosłych, ale – i jakąś zachętą dla starszych widzów, żeby przed samym sobą się do własnych strachów przyznać i – żeby je jakoś polubić. 

Więcej na www.rafalturow.ski